Ciemne chmury nad Sutrykiem. "Śledczy mają kluczowy dowód"

Dodano:
Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia Źródło: PAP / Jarek Praszkiewicz
Prokuratura ma wkrótce złożyć do sądu akt oskarżenia wobec prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka w związku z aferą Collegium Humanum.

Prezydent Wrocławia został zatrzymany przez CBA w związku z aferą wokół Collegium Humanum w listopadzie 2024 roku. "Gazeta Wyborcza" donosi, że kluczowym dowodem przeciwko Sutrykowi mają być zeznania byłego rektora uczelni, Pawła Cz. Chodzi o sprawę uzyskania przez niego dyplomu MBA na uczelni Collegium Humanum bez faktycznego uczestnictwa w zajęciach. "Prokuratura będzie przekonywała sąd, że Jacek Sutryk dopuścił się korupcji i oszustwa" – pisze "Wyborcza".

Korupcja miała polegać na zatrudnieniu byłego rektora Collegium Humanum Pawła Cz. w miejskiej spółce oraz zapłacie prywatnej uczelni czesnego za dyplom studiów, których w rzeczywistości samorządowiec nie odbył. Jacek Sutryk wielokrotnie zapewniał, że sam zapłacił za studia na uczelni i zdał egzamin.

Tajemnicze spotkanie w 2020 roku

Były rektor uczelni Paweł Cz. zeznał śledczym o jego spotkaniu z Sutrykiem we Wrocławiu. Na spotkanie z Sutrykiem, Pawła Cz. miał przewieźć Marian Dymalski, jeden ze współoskarżonych. To on miał pomagać w "załatwianiu" dyplomów MBA. Według dziennikarzy "Wyborczej" do spotkania miało dojść w 2020 r. Wtedy to miała paść informacja o potrzebie zdobycia przez Jacka Sutryka dyplomu MBA i miały zostać ustalone techniczne szczegóły jego uzyskania bez studiowania. Na spotkaniu miał się też pojawić wątek zatrudnienia Pawła Cz. w jednej z miejskich spółek, do czego niedługo później doszło.

Gazeta podaje, że mimo iż Sutryk i Dymalski zaprzeczają, że do spotkania doszło, to w materiałach CBA i prokuratury mają znajdować się SMS-y potwierdzające, że było ono planowane. "Wyborcza" dowiedziała się również, że Jacek Sutryk w odpowiedzi na pytanie śledczych, jak uzyskał dyplom MBA Collegium Humanum bez udziału w zajęciach, przedstawił jako swoje studenckie materiały dwie prezentacje. Obie były jednak materiałami, które to prowadzący zajęcia warsztatowe umieszczali w internecie na użytek studentów.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...